Autor Wiadomość
Madzialena
PostWysłany: Pią 9:26, 30 Lis 2007    Temat postu:

pepsi napisał:
jak sobie to przypomne to sie smieje jak głupi hehehe


Ja się też ciągle z tego śmieję <lol2>.

Zapomniałam powiedzieć - Dzień dobry, nazywam się Magdalena Obciach :D.
pepsi
PostWysłany: Pon 13:43, 26 Lis 2007    Temat postu:

hahahahahahah no to był LOL roku ... myslałem ze padne ze smiechu... Madzialena myslala ze chwyciła mnie za reke a chwyciła jakiegos kolesia.. ten niczego sobie idzie z nimi ... dopiero po jakims czasie wyskoczył z hasłem " gdzie mnie ciagniecie ? " hahaha hahaha jak sobie to przypomne to sie smieje jak głupi hehehe
Madzialena
PostWysłany: Pon 12:33, 12 Lis 2007    Temat postu:

Na żywo niemal :D.

Wspomnienie z sobotniego Mayday' a..

Nie mogę się przestać śmiać <lol2>.

Na Mayday' u bawiliśmy się na trybunach, ale w pewnym momencie, na secie Ottavianiego poszliśmy z Krzyśkiem (Krzylem) i Pepsim pod scenę. Ścisk, ludzi pełno, więc jak szliśmy, to trzymaliśmy się za ręce. Najpierw szedł Krzysiek, za nim ja i w pewnym momencie, nie odwracając się, chwyciłam za rękę Pepsiego. Krzysiek nadał szybkie temnpo (o kurna... <hahahah>), więc ja za Nim i ciągnę 'Pepsiego'. Nagle czuję, że 'Pepsi' nadrobił kroku za nami, zatrzymał się, więc staneliśmy z Krzyśkiem, odracam się i w tym samym czasie słyszę "Gdzie mnie ciągniesz??" - ja się patrzę, a ciągnę za sobą jakiegoś obcego chłopa Cool Laughing . Krzysiek leje ze śmiechu, z tyłu za nami stoi Pepsi i prawie na ziemi leży ze śmiechu. Ja się zacięłam, przeprosiłam chłopa i .... wybuchnęłam śmiechem. Chłopak też się zaczął śmiać.
Obciach rox .
Mnie to czasem nie powinno się nigdzie wpuszczać <lol2>.

A zabawa pod sceną była super Razz .
KrYsTyNa_Z_gAzOwNi
PostWysłany: Nie 23:58, 06 Sie 2006    Temat postu:

Czytam sobie wlasnie taki sam temat na innym forum i mi sie przypomniala jedna akcja ale nie moja, jak sobie przypomnialam to oplulam monitor herbata :D:D:D jeszcze w gimnazjum moja kumpela (niezbyt szczupla) poslizgnela sie schodach przed nia szla nauczycielka od biologii, kasia zjezdzajac na dol schodek po schodku podciela psorke i druga polowe schodow przejechala majac glowe nauczycielki miedzy nogami Very Happy ja nie moglam wstac z ziemi z 15 min a laska obok mnie sie posikala ze smiechu - doslownie hahaha
matejko
PostWysłany: Śro 2:41, 19 Lip 2006    Temat postu:

Hehehe niezle.Ja jestem jednym z tych ludzi ktorzy ciagle cos pierdola wiec np.
szedlem nabity z imprezy z akademikow agh i przechodzac przez ulice gdzies na ruczaju jakis taksowkarz mnie wytrabil ze niby za wolno przez pasy przechodze to go zjebalem i poszedlem dalej ale to nie byla dobra droga tak wiec z borku wrocilem znow na ruczaj i znow widze autko z swiatelkiem na dach to se mysle ==>czkaj huju jak ci zejde<== i czekam,podjezdza niebieska astra, radjowoz 1 policaj w srodku.zparalizowalo mnei bo nabity z butelka piwa i fajka w drogiej rece stoje na srodku ulicy w sekundzie otrzeswialem tyle ze chcac sie pozbyc dowodow jebnolem butelke w radjowoz i spierdalam.Jak neo przeskoczylem plot stadniny koni i skrylem sie w zakamarkach.nastepnie myslelem ze jestem jak bond i podupcalem chowajac sie za drzewami.byla ok 5 -6 rano i mase ludzi idacych do pracy z osiedla to widzialo:)

Kolejna to budzi mnie siora po imprezce na olimpie i mowi ty chamie pomalowales(podpisales sie) markerem wszystkie przystanki od tesko do domu z dzwiami wlacznie!!!(ok 6) problem ze nic nie pamietam do dzis Very Happy ale zmywac trzeba bylo Mysle ze znaczylem teren hehehe
KrYsTyNa_Z_gAzOwNi
PostWysłany: Pon 16:20, 17 Lip 2006    Temat postu:

No wiec strasznie podobal mi sie pewnie chlopak... <LOL> ktoregos wieczorku spotkalam w barze moja dobra kumpele z ktora nie widzialam sie kupe czasu no i oczywiscie musialam jej opowiedziec o moim kolejnym wybranku :D no i zaczelam jaki to on jest boski, przystojny, wspanialy, cudowny itd. no wiec jak juz doszlam do jego superzgrabnej pupci kolezanka zaczela sie smiac... chyba juz wszyscy wiedza o co chodzi... rodem z filmow nie musialam sie obracac zeby wiedziec ze stoi za mna... skonczylo sie pozytywnie bo spodobal mu sie moj komentarz i zaczelismy sie spotykac z tym ze wcale nie okazal sie taki wspanialy jak myslalam Very Happy Very Happy Very Happy no moze z wyjatkiem tej superzgrabnej pupci :D:D

Poza tym to chodzace nieszczescie jestem Very Happy wyszlam sobie kiedys ze sklepu z koszykiem, pekniete spodnie na Smile i rozpiety rozporek to chyba stadard <LoL>, kiedys w szkole sie skapnelam ze mialam skarpetke w nogawce podni <hahaha> nie wiem jak sie tam znalazla no i klasycznie skok do wody na glowke w bikini (takie co sie samo rozsuwa) Wink
Madzialena
PostWysłany: Nie 23:10, 16 Lip 2006    Temat postu:

Ja to jestem normalnie chodzący obciach... Czasem to się ze mną gdzieś nie warto pokazywać Wink. Nie no, aż tak źle nie jest, ale zazwyczaj jest wesoło Wink. Mogłabym tu wiele pisać, ale cosik mi się przypomniało, a w zasadzie przypomniała mi dziś koleżanka, bo wiecznie się ze mnie nabija...
2 kwietnia.... Miejsce - pętla tramwajowa w Łagiewnikach... Wracałyśmy z koleżanką spod Kurii... Wysiadamy na jednym przystanku <jak mnie pamięć nie myli z 10>, a ponieważ nie zanosiło się na żaden tramwaj do Borku Fałęckiego dokąd zmierzałyśmy, udałyśmy się na przystanek 19 <zorientowani wiedzą, jak to wygląda, kawałeczek jest do przejścia>. A tam nic nie jedzie, nagle widzimy, że nadjeżdza 8. Bądź co badź biec cza było, żeby zdążyć jeszcze na autobus z Borku do domu, a to akurat był ostatni kurs autobusu <było coś ok. 23>. Muszę zaznaczyć, że wiele ludzi robiło to samo, co i my... I też ważne jest to, że biegi mam w miarę szybkie.... Tak szybkie, że biegnąc <ale się śmieje, jak to piszę <lol2>> wyminęłam wszystkich, łączne z każdym facetem <jestem Boss RazzWink>. I to wcale nie jest jeszcze śmieszne... Wesołe było to, że miałam nowe buty, a lewy mi tak troszku spadał..................... I skończyło się na tym, że wyprzedziłam wszystkich i przed samym tramwajem zaliczyłam MEGA WIELKĄ GLEBĘ Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed. Obciach na maxa!!! To nic, że moje nowe buty straciły troszku na wyglądzie, że gdzieś tam rękę obtarłam, ale ta gleba... I to jeszcze przed sąsiadami Shocked.
I teraz zawsze jak sie kłócimy z ową koleżanką, jak nie wie co mi odpysknać mówi: "Ty już lepiej nie biegaj, wiesz, jak to się może skończyć"....
Dodam na koniec, że na autobus zdążyłeśmy Very Happy.
dj-borys
PostWysłany: Nie 14:36, 16 Lip 2006    Temat postu:

Moja największa wtopa była jakieś 1.5 roku temu jak chodziłem po salonach komorkowych bo chcialem sobie jakis fajny telefonik kupic...
I pewnego razu w salonie w erze zapytalem sie "ile wynosi abonament za ten telewizor"
Jak sobie to dziś przypominam to normalnie az mi sie plakac chce jakiego w tedy zawiasa strzelilem Razz Razz Razz
bad18
PostWysłany: Wto 15:29, 13 Cze 2006    Temat postu:

Oj pamietam pamietam... takie cos. wiec bylo to tak...
mam ciotke na takiej totalnej wiosce. los chcial, ze jest tam zdeka duzo fajnych chlopakow no i jeden z nich zaprosil mnie na randke ; -P jak to sie mowi 'fruwalam' ze szczescia ; -P tak wiec kiedy sie spotkalismy poszlismy nad jakies bajorko i byla tam kladka do przejscia na druga strone ; -P no to co chlopak mnie na raczki wzial i chcial przesniesc lecz los chcial ze sie poslizal i * bUUUm* obydwoje w wodzie.Byloby pol biedy jakby to byla tylko woda ale oczywiscie na mnie musiala jeszcze wskoczyc zaba... zebyscie wiedzieli jak sie darlam. . . Very Happy
po tym zdarzeniu jush nie jezdze tak czesto tam do cioci... ; -]
powiem Ci wang ze nie... nie wysmial mnie tylko zabral odemnie ta wstretna zabe po czym ja krzyknelam "Moj bohaterze!" no i siedzac w tym smierdzacym bagnie smielismy sie z siebie nawzajem ; -] I oboje stwierdzilismy ze takiej randki to chyba nikt nie mial... ; -]
ale fajne jest to ze do tej pory jestesmy znajomymi tylko...
Dynamitka
PostWysłany: Nie 0:50, 28 Maj 2006    Temat postu:

modzel napisał:
mnie kiedy prad w dupe kopnol 230v


hahha no ja sie zsikam nie wytrzymam ze smiechu
LG
PostWysłany: Pią 21:40, 12 Maj 2006    Temat postu:

Hihi.. i dzis znowu wtopa... i znowu na jezyku polskim... a ta pani dopiero wrocila z macierzynskigo <lol2> mam nadzieje ze juz nie pamieta tej"wstretnej ryby" Laughing Laughing Laughing

NIo wiec mielismy dzis lekcje w sali bez lawek... i oczywiscie usadowilam sie kolo mojego dobrego qmpla zeby troszke pogadac <wiem ze to nieladnie, ale coz...;p>, w polowie lekcji zauwazylam ze Krzys <ten qmpel> ma odtwarzacz mp3 w kieszeni spodni;) chcialam go obadac <ten odtwarzacz Laughing > i wlozylam mu reke do tej kieszeni chcac go <odtwarzacz> wyciagnac z niej;) a siedzial naprawde gleboko;) w momencie Krzys zaczal wydawac dziwne odglosy i robic miny jakby mu sprawialo przyjemnosc ze mam reke w jego kieszeni Laughing Laughing Laughing Embarassed i chcac niechcac... Pani akurat na nas popatrzyla.... nio pewnie wiecie jaka byla jej reakcja... nie mowiac o reakcji klasy.... Laughing Laughing Laughing ale dawno sie tak nie usmialam;))

Polski sprzyja wtopom;))
pepsi
PostWysłany: Pon 8:11, 08 Maj 2006    Temat postu:

hehe ten temat mnie rozwala hehe

przypomniały mi sie dwie wtopy:

I:

Dawno dawno temu ( jeszcze przed remontem kuchni ) siedziałem sobie w kuchni i jadłem obiad ( jakoś niemiałem najlepszego humoru ) Siedziałem sobie i jadłem a za mną cały czas chodzil brat.. zaczął się trzaskać garami ... wkoncu ja do niego:
- zajebać Ci ?
i słysze odpowiedz:
- coś TY do mnie powiedział ( i chichot ) ? ( tylko jak sie okazało brata już w kuchni niebyło tylko przyszła mama LOL a ja tego nawet niezauważyłem )


II:


Oj bardzo bardzo temu.....

zawsze jak ksiądz przychodził po kolędzie to mama wkładała mu 50 zł do koperty.. ja zawsze uważałem że to za dużo Laughing więc jak nikt nie widział to wyciągałem 50 zł a wkładałem 20 Laughing i tak przez 3 lata aż pewnego roku tata wróciwszy z pracy.. chciał sprawdzić ile mama włożyła do koperty... zrobił to akurat przy mamie hehe no i takim sposobem wpadłem Laughing
fischerek
PostWysłany: Nie 20:20, 07 Maj 2006    Temat postu:

he he na ten temat mugł bym sie duzo rozpisac ale napisze tylko jedno.Jakis rok temu na lodowisku koło Plazy jezdziłem na łyzwach i wjechałem w taka jedna panienke nie zeby specjalnie,ale tylko tak bo jej nie zauwazyłem i wjechałem w nia i po chwili chciałem ja podniesc i zamiast za reke chwyciłem ja za palca i prawie jej złamałem he he
LG
PostWysłany: Sob 19:57, 06 Maj 2006    Temat postu:

hmmm... jedna z wielu rzeczy ktore w tym momencie przychodza mi do glowy to pierwsza lekcja jezyka polskiego w liceum;))
Bardzo kulturalnie, Pani Profesor na samym poczatku przedstawila sie. Bylam swiecie przekonana, iz powiedziala " Witam Was, bede prowadzila z Wami zajecia jezyka polskiego. Nazywam sie Agnieszka Jabłońska". (podkresle tutaj ze mialam wtedy ogromna ochote na twarde, soczyste jabluszko.. jak zwykle zreszta Very Happy ) PIerwsza rzecza jaka robilismy, bylo sprawdzenie naszej wiedzy z gimnazjum (smiech na sali Wink ) Wszyscy byli tacy zestresowani a ja z Ola oczywiscie banan na twarzy;)). W pewnej chwili Pani psorka wyskoczyla z pytaniem "Podajcie jakis przyklad epitetu". Na to ja podnioslam reke a gdy Pani udzielila mi glosu, powiedzialam : WSTRETNA RYBA (gdyz nie przepadam za rybami, a to byla pierwsza rzecz jaka mi przyszla do glowy) Laughing . W momencie cala klasa zamilkla, a Ola z ktora siedzialam w lawce zrobila sie bordowa jak zupa buraczkowa. Z kazdego kata klasy dochodzily mnie dziwne szmery i smiechy... Very Happy . Szybko przeanalizowalam sytuacje i nie znalazlam powodu, dla ktorego mieliby sie tak zachowywac...Jednak gdy popatrzylam na Psorke, ktora byla niezle zmieszana, aOla powiedziala mi w tym samym momencie, ze Pani ma na nazwisko Rybinska... ZWATPILAM... i do konca lekcji nie odezwalam sie slowem... Embarassed

POdpadlam na pierwszej lekcji, ale na koniec roku i tak mialam bdb... Cool

Jak sie pozniej okazalo,Pani Rybinska miala kiedys na nazwisko Ryba... tyko rodzice jej zmienili zeby nikt sie z niej nie smial.... Wink

No coz.... LG potrafi... <lol>

I tak nie byl to moj jedyny wybryk jesli chodzi o czyjes nazwisko.. ale o tym przy innej okazji;)
Baranek
PostWysłany: Wto 20:18, 25 Kwi 2006    Temat postu:

Akcja ziomka Laughing

Siedzieliśmy u mnie i w pewnym momencie dostał smsa do dziewczyny, że jej rodzice gdzieś pojechali i żeby wpadł Idea :twisted: więc sie zebral, pojechał, ja mu tylko zyczyłem szczęścia Wink po jakiejś godzinie wpada do mnie Laughing i opowiada co sie stało Laughing a stało sie tyle ze razem z nim przyjechali rodzice wcześniej więc z zabawy nie było nic i teraz zaczyna sie najlepsze Laughing Laughing Laughing wracając spowrotem napisał do mnie smsa o treści: "No to z dupcenia nici, starzy wrocili:(" i myslal ze wyslal do mnie Laughing po 5 minutach sms od dziewczyny: "Chyba nie do mnie miales to wysłać" Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group